Cztery
dni później Amanda POV
Wstałam
jak zwykle od kilku dni około dwunastej w południe, ubrałam się w wygodne dresy,
po czym zeszłam spokojnie do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Zdziwiła mnie
przejmująca cisza w domu, dopóki nie znalazłam kartki na stole.
Dzień dobry córeczko! Twoi przyjaciele wyszli na
zakupy, a my z Chrisem pojechaliśmy do lekarza na wizytę kontrolną. Mam nadzieję,
że zdążymy wrócić do 1400.
Całusy, mama.
Nie zdążyłam wziąć pierwszej łyżki
płatków z mlekiem do ust, gdyż w tej samej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Lekko
zdenerwowana pociągnęłam za klamkę i miałam już nawrzeszczeć na osobę po
drugiej stronie, gdy objęły mnie czyjeś silne ramiona. Wciągnęłam nosem tak
dobrze mi znany zapach, po czym nie zastanawiając się dłużej, wtuliłam się
mocniej w mężczyznę.
-Czemu
nie dałeś znaku życia przez ostatni tydzień? Myśleliśmy, że cię straciliśmy.-powiedziałam, zanosząc
się szlochem.
---------------------------------------------------------------------
Witajcie! Od razu bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale ostatnio krucho z moją weną, a jak ją już mam to przychodzą do mnie jakieś nowe historyjki, których już nawet nie mam ochoty zapisywać. Mam nadzieję, że spodobał się wam nowy rozdział, chodź moim zdaniem mógł wyjść lepszy, ale zdaje się na waszą krytykę. Do następnego, ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
-Musiałem
pozałatwiać pewne, ważne sprawy i zregenerować siły po walce. Gdzie jest
reszta? -zapytał, gładząc mnie uspokajająco po plecach.
-Musieli
gdzieś wyjść, jak wstałam to już ich nie było. Wchodź, pewnie jesteś głodny po
podróży.
Wyplątałam się z jego ramion i
zaprowadziłam za rękę do kuchni, gdzie zrobiłam mu kilka kanapek, po czym
zabrałam się za swoje płatki. Jedliśmy w milczeniu, raz po raz spoglądając na
siebie z uśmiechem i rozmawiając na neutralne tematy. W końcu gdy zjedliśmy,
zaprowadziłam go do swojej sypialni, gdzie wygodnie ułożyliśmy się na łóżku i
obdarowywaliśmy nawzajem drobnymi pieszczotami.
-Jak
się czuje nasza córeczka?-rzucił rozczulającym tonem, gładząc mój już pokaźnych rozmiarów brzuch.
-Ostatnio
była trochę niespokojna, ale to przez atmosferę
panującą w domu. Wszyscy bardzo się o ciebie martwiliśmy, a zwłaszcza po zerwaniu
więzi.-westchnęłam głośno, podnosząc się na łokciach, by mieć lepszy widok na
ukochanego.
-To
pewnie przez nową część sfory. Nie byłem
już alfą dla was, a gdy stałem się ich przywódcą, to automatycznie mnie
wykreślono. Ale zaraz temu zaradzimy.-powiedział, biorąc moją rękę w swoją i przykładając
ją do ust, wgryzł w skórę, co następnie zrobił również ze swoją. Pokazał mi bym spiła krew z jego nadgarstka, w
tym samym czasie, gdy on zrobił to z moją. Poczułam dziwne dreszcze w całym
ciele i po chwili ukochany odsunął nasze ręce, by wpić się namiętnie w moje
usta.
-Jaka
nowa część sfory?
-Gdy
za…pokonałem mojego brata w walce, jego „podopieczni” zostali moimi…
-Amanda!
Skarbie nic ci nie jest?-wykrzyknął Michael, wpadając nagle do pokoju z
przerażoną miną.
-Czy
ja o czymś nie wiem? Od kiedy tak zwracasz się do Mojej kobiety?-zapytał
poważnie mój ukochany, mierząc blondyna wzrokiem.
-Arthur?!
Gdzieś ty się podziewał tyle czasu chłopie!? Ledwo udawało nam się powstrzymać
Amandę przed wizytą w Cumberland!
-Nie
zmieniaj tematu! Od kiedy tak spoufalasz się z Moją partnerką?!-wykrzyknął,
podchodząc do przyjaciela i łapiąc go za koszulkę.
-Opanuj
się! Mieliśmy się nią opiekować podczas twojej nieobecności, więc to robimy, nic
mnie z nią nie łączy! Poza tym to nie ona skradła moje serce.-powiedział już
spokojnie Lutz.
-Co
ty wyprawiasz kochanie? On tylko jest dla mnie miły, a ty już posądzasz go o
coś. Lepiej powiedz w końcu, gdzie się podziewałeś tyle czasu, bo jeszcze się
nie wytłumaczyłeś.-postanowiłam w końcu się wtrącić i przerwać tą ich „rozmowę”,
bo by się krew polała.
-Znajdźmy
może resztę, bo nie chcę powtarzać kilka razy.-warkną, wychodząc z
pomieszczenia, a my udaliśmy się za nim do salonu, gdzie siedzieli już wszyscy.
---------------------------------------------------------------------
Witajcie! Od razu bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale ostatnio krucho z moją weną, a jak ją już mam to przychodzą do mnie jakieś nowe historyjki, których już nawet nie mam ochoty zapisywać. Mam nadzieję, że spodobał się wam nowy rozdział, chodź moim zdaniem mógł wyjść lepszy, ale zdaje się na waszą krytykę. Do następnego, ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
super rozdział...ciekawe o czym chce powiedzieć wszystkim...dlaczego tak długo go nie było :)
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczekałam!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej. Czekam z niecierpliwością!
Rozdział jest świetny. Wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, normalnie aż miło się czyta. Uwielbiam postać Amandy. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, no i oczywiście dużo weny.
www.secret-harrystyles.blogspot.com
Warto było czekać :)
OdpowiedzUsuń