Tekst

Proszę o komentarze. Dla ciebie to tylko chwila, dla mnie ogromna motywacja.

czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 19



Cztery dni później Amanda POV

                Wstałam jak zwykle od kilku dni około dwunastej w południe, ubrałam się w wygodne dresy, po czym zeszłam spokojnie do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Zdziwiła mnie przejmująca cisza w domu, dopóki nie znalazłam kartki na stole.


   Dzień dobry córeczko! Twoi przyjaciele wyszli na zakupy, a my z Chrisem pojechaliśmy do lekarza na wizytę kontrolną. Mam nadzieję, że zdążymy wrócić do 1400.

Całusy, mama.

                Nie zdążyłam wziąć pierwszej łyżki płatków z mlekiem do ust, gdyż w tej samej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Lekko zdenerwowana pociągnęłam za klamkę i miałam już nawrzeszczeć na osobę po drugiej stronie, gdy objęły mnie czyjeś silne ramiona. Wciągnęłam nosem tak dobrze mi znany zapach, po czym nie zastanawiając się dłużej, wtuliłam się mocniej w mężczyznę.

-Czemu nie dałeś znaku życia przez ostatni tydzień? Myśleliśmy, że cię straciliśmy.-powiedziałam, zanosząc się szlochem.

-Musiałem pozałatwiać pewne, ważne sprawy i zregenerować siły po walce. Gdzie jest reszta? -zapytał, gładząc mnie uspokajająco po plecach.

-Musieli gdzieś wyjść, jak wstałam to już ich nie było. Wchodź, pewnie jesteś głodny po podróży.

                Wyplątałam się z jego ramion i zaprowadziłam za rękę do kuchni, gdzie zrobiłam mu kilka kanapek, po czym zabrałam się za swoje płatki. Jedliśmy w milczeniu, raz po raz spoglądając na siebie z uśmiechem i rozmawiając na neutralne tematy. W końcu gdy zjedliśmy, zaprowadziłam go do swojej sypialni, gdzie wygodnie ułożyliśmy się na łóżku i obdarowywaliśmy nawzajem drobnymi pieszczotami.

-Jak się czuje nasza córeczka?-rzucił rozczulającym tonem, gładząc mój już  pokaźnych rozmiarów brzuch.

-Ostatnio była trochę niespokojna,  ale to przez atmosferę panującą w domu. Wszyscy bardzo się o ciebie martwiliśmy, a zwłaszcza po zerwaniu więzi.-westchnęłam głośno, podnosząc się na łokciach, by mieć lepszy widok na ukochanego.

-To pewnie przez nową część sfory.  Nie byłem już alfą dla was, a gdy stałem się ich przywódcą, to automatycznie mnie wykreślono. Ale zaraz temu zaradzimy.-powiedział, biorąc moją rękę w swoją i przykładając ją do ust, wgryzł w skórę, co następnie zrobił również ze swoją.  Pokazał mi bym spiła krew z jego nadgarstka, w tym samym czasie, gdy on zrobił to z moją. Poczułam dziwne dreszcze w całym ciele i po chwili ukochany odsunął nasze ręce, by wpić się namiętnie w moje usta.

-Jaka nowa część sfory?

-Gdy za…pokonałem mojego brata w walce, jego „podopieczni” zostali moimi…

-Amanda! Skarbie nic ci nie jest?-wykrzyknął Michael, wpadając nagle do pokoju z przerażoną miną.

-Czy ja o czymś nie wiem? Od kiedy tak zwracasz się do Mojej kobiety?-zapytał poważnie mój ukochany, mierząc blondyna wzrokiem.
-Arthur?! Gdzieś ty się podziewał tyle czasu chłopie!? Ledwo udawało nam się powstrzymać Amandę przed wizytą w Cumberland!
-Nie zmieniaj tematu! Od kiedy tak spoufalasz się z Moją partnerką?!-wykrzyknął, podchodząc do przyjaciela i łapiąc go za koszulkę.

-Opanuj się! Mieliśmy się nią opiekować podczas twojej nieobecności, więc to robimy, nic mnie z nią nie łączy! Poza tym to nie ona skradła moje serce.-powiedział już spokojnie Lutz.
-Co ty wyprawiasz kochanie? On tylko jest dla mnie miły, a ty już posądzasz go o coś. Lepiej powiedz w końcu, gdzie się podziewałeś tyle czasu, bo jeszcze się nie wytłumaczyłeś.-postanowiłam w końcu się wtrącić i przerwać tą ich „rozmowę”, bo by się krew polała.

-Znajdźmy może resztę, bo nie chcę powtarzać kilka razy.-warkną, wychodząc z pomieszczenia, a my udaliśmy się za nim do salonu, gdzie siedzieli już wszyscy.


---------------------------------------------------------------------
Witajcie! Od razu bardzo przepraszam za długą nieobecność, ale ostatnio krucho z moją weną, a jak ją już mam to przychodzą do mnie jakieś nowe historyjki, których już nawet nie mam ochoty zapisywać. Mam nadzieję, że spodobał się wam nowy rozdział, chodź moim zdaniem mógł wyjść lepszy, ale zdaje się na waszą krytykę. Do następnego, ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!

4 komentarze:

  1. super rozdział...ciekawe o czym chce powiedzieć wszystkim...dlaczego tak długo go nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie się doczekałam!
    Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny. Wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, normalnie aż miło się czyta. Uwielbiam postać Amandy. :)
    Czekam na następny, no i oczywiście dużo weny.

    www.secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń