Tekst

Proszę o komentarze. Dla ciebie to tylko chwila, dla mnie ogromna motywacja.

niedziela, 13 grudnia 2015

Rozdział 23



-To nie jest państwa wnuk. Dziecko jest moje i Amandy, więc uprzejmie proszę o opuszczenie naszego mieszkania oraz nie nachodzenie o tak wczesnej porze. – powiedział spokojnym głosem Arthur.

-Byle pies nie będzie mi mówił, co mam robić! - wykrzyknął mój były, a alfa cały się spiął, co wyczułam dokładnie na plecach.

-Loganie! Jak ty się wyrażasz? Mówiłam ci już coś na temat dyskryminacji rasowej. - skarciła syna kobieta.

-Możemy porozmawiać z wami w obecności szefa watachy? - zapytał Dylan.

-Właśnie z nim rozmawiacie, a to jest moja partnerka i jeżeli nie opuścicie posiadłości to zastosuję odpowiednie środki. Nie potrzebne nam do szczęścia czarownice.

-Czemu tak się wydzierasz stary? Niektórzy próbują jeszcze sobie pospać.-usłyszałam nagle głos Seth’a, który pojawił się za nami w samych bokserkach i był jeszcze tak rozkosznie zaspany, że wyglądał jak mały chłopiec. Na moich ustach momentalnie pojawił się rozczulony uśmiech, lecz przypomniałam sobie o naszych niezapowiedzianych gościach, więc przybrałam z powrotem poważny  wyraz twarzy i dotarł do mnie sens słów Arthura.

 -Jakie czarownice? O czym ty mówisz? I skąd oni wiedzą o wilkołakach? – zapytałam zdziwiona i zaciekawiona zarazem.


-Porozmawiamy na ten temat później. -zwrócił się do mnie, ale szybko przeniósł wściekły wzrok na przybyłą czwórkę- Nie życzę sobie widzieć was po raz kolejny, więc trzymajcie się z dala od mojego terytorium. To samo tyczy się  Amandy i naszej córki. Jeżeli taka sytuacja z nachodzeniem nas się powtórzy, to nie ręczymy za siebie. – wy warczał, po czym wypychając Wert’ów na zewnątrz, zamknął drzwi z hukiem.  

- Wow, stary! Uważaj, bo jeszcze drzwi uszkodzisz. A tak w ogóle to o co w tym wszystkim chodziło? Kim byli ci ludzie i czy dobrze słyszałem, że byli czarodziejami?
- To ten frajer, dawny chłopak Amandy wraz ze swoją rodzinką. Ktoś musiał im donieść o dziecku i podejrzewam, że była to Penelopa. Pewnie myślała, że nas tu zatrzymają i w końcu zrezygnujemy z wyjazdu, jej niedoczekanie! Wyjeżdżamy już dzisiaj wieczorem, radze ci powiadomić chłopaków, my musimy jeszcze sobie porozmawiać. – powiedział, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do „naszej” sypialni.                                             
                                              


2 komentarze:

  1. Dobra, jestem, tak jak obiecywałam. Zajrzałam tu z czystej ciekawości. Chciałam zobaczyć, o czym piszą moi Czytelnicy. Wiadomo, wolałabym nie mieć konkurencji :D
    Żarty na bok, teraz trochę o opowiadaniu.
    Jest... Dobrze. Tak, to chyba odpowiednie słowo. Nie porwałaś mnie, przepraszam. Ale jednak wyczuwam w Tobie bratnią duszę- fanka Teen Wolf, co? ;)
    Za wilkołakami ogólnie nie przepadam. Wolę wampiry. I wolę też koty, stąd też pewnie mój dystans co do psów i wilkołaków :)
    Jak jednak widziałam, masz grono fanek, więc to oznacza, że piszesz dobrze. Nie widzę zbyt wielu błędów. Rozdziały są króciutkie a główne wątki takie sobie, no ale... Całość da się przełknąć. Chociaż ja jednak sporo bym popracowała nad historią, bo ma potencjał :)
    Życzę Ci wszystkiego dobrego, dużo weny :)
    I dziękuję za obecność u mnie.
    Chociaż po takiej fali krytyki ode mnie mogę się spodziewać, że i do mojej historii zaczniesz podchodzić z dystansem... Wiedz jednak, że nie chciałam Cię w żaden sposób obrazić :) Nienawidzę zbytniego słodzenia, chyba że tego wymaga sytuacja. Przez to niekiedy jestem aż nazbyt szczera, co chyba też nie jest najlepsze, no ale.. :)
    Więc ja trzymam kciuki, bo naprawdę wierzę w to, że to opowiadanie wkrótce mnie wciągnie.
    Ściskam!

    Klaudia99

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam jednak, że prowadzisz również bloga o AV, którą szczerze uwielbiam, szczególnie Dymitra i Adriana *-*
      Zajrzę więc i tam w najbliższym czasie ;)

      Usuń